Magia lat dwudziestych - koncert sylwestrowy

Niesamowitość wieczoru sylwestrowego polega na tym, że do rangi spraw strategicznych równych polityce międzynarodowej urastają rzeczy błahe. Smoking czy strój na luzie, suknia z cekinami czy powłóczysty klasyk z trenem, dekolt z przodu czy z tyłu? Niemniej kluczowa jest kwestia muzyki: taneczne klasyki czy szalone techno, repertuar balladowy czy rock and roll?
 

Diabeł, a raczej dobra zabawa (czasem to jedno i to samo) tkwi przecież w szczegółach. Eksperymentowanie w sylwestrowy wieczór może doprowadzić do katastrofy, czyli do powrotu do domu. Warto zatem postawić na coś sprawdzonego, na przykład koncert „Magia lat dwudziestych” w Filharmonii im. M. Karłowicza w Szczecinie. Usłyszymy przeboje, przy których bawiono się w Polsce i Ameryce. Lata mijają, a evergreeny tzw. dwudziestolecia międzywojennego, czyli przeboje Mieczysława Fogga, Eugeniusza Bodo, czy amerykańskie odpowiedniki tego czasu: piosenki Cole’a Portera i Franka Sinatry, wciąż sprawdzają się w tę jedyną w roku noc. Za oceanem tańczono „Cheek to cheek”, w Polsce śpiewano o „Sex appealu” i planowano już następną randkę w piosence „Umówiłem się z nią na dziewiątą”. Szlagiery magicznych lat dwudziestych usłyszymy w aranżacjach Daniela Nosewicza, a na estradzie w sali Złotej wystąpią: Zosia Nowakowska, Rafał Drozd, Jakub Szydłowski (artyści Teatru Roma) oraz ikona Teatru Polskiego w Szczecinie Sylwia Różycka.

Czy muzyka sprawi, że poczujemy magię tamtych lat? Raczej na pewno. Zresztą tę magię można było spotkać także później. W połowie lat 60. na sylwestrze w SPATiF-ie do melancholijnie usposobionego Gustawa Holoubka przysiadła się tancerka Krystyna Mazurówna (chociaż się nie znali). Jakie to smutne – westchnął pan Gustaw – jakie to smutne, proszę Pani. O, ten tu przedtem był z tamtą, ona z tym drugim, ale po nim z tym, co tańczy, a on właśnie tańczy z żoną tamtego, co też z tą, ale już dawno… Na koniec Holoubek trafnie zauważył: Dziś wszyscy jesteśmy szwagrami… No cóż, szanowni Państwo, w sylwestra nie powinniśmy być w nastroju melancholijnym…